Puszące się włosy to problem szczególnie kobiet z lokami i falami, ale może dotyczyć wszystkich. Podatne na puszenie się są włosy wysoko i średnio porowate, czyli takie, które pod mikroskopem mają strukturę „choinki”, a nie są gładkim kosmykiem, stąd skłonność do łamliwości i wysuszania, a w efekcie także do mało estetycznego puszenia się. Jednak jest kilka sposób, by zminimalizować ten efekt.
Pierwszym krokiem do okiełznania puszących się, wysokoporowatych włosów jest ich odpowiednia pielęgnacja. Dobrze zrobi im olejowanie, ale w ich przypadku nie sprawdzą się tłuszcze stałe – lepiej nie stosować oleju kokosowego czy masła shea, a zamiast nich wypróbować oliwę z oliwek, olej z migdałów bądź ryżowy. Wystarczy nałożyć je jak odżywkę na co najmniej godzinę, a najlepiej na całą noc i rano zmyć delikatnym szamponem.
Przy puszących się włosach musimy też pamiętać o tym, że odżywki białkowe mają tendencję do „puchnięcia” w wilgotnym powietrzu, więc przy deszczowej pogodzie lepiej zrezygnować z odżywek na bazie mleka, jajek czy innych protein, gdyż cząsteczki białka wnikną pomiędzy łuski włosa i tylko spotęgują efekt „choinki”. Na co dzień natomiast temu efektowi możemy zaradzić poprzez umiejętne modelowanie fryzury – warto włosy czesać na mokro i pozwolić im wyschnąć w sposób naturalny lub wspomóc je delikatnym nawiewem suszarki skierowanej do dołu, z kolei profesjonalne prostownice fryzjerskie do włosów pozwolą nam okiełznać splątane loki i zmierzwione fale.